Prawo w nierównej walce z COVID - 19


Nowa rzeczywistość, w której od pewnego czasu przyszło nam żyć za sprawą rozprzestrzeniającego się wirusa, wygenerowała potrzebę zmian w wielu aspektach naszego życia. I nie chodzi tylko o potrzebę zwiększonej higieny. Ograniczone możliwości przemieszczania się, potrzeba zmiany swoich nawyków, oraz rezygnacja ze spotkań z innymi ludźmi, spowodowały że sprawy nad którymi do tej pory nie roztrząsaliśmy się zbytnio, urosły do rangi olbrzymich problemów. Na pierwszy plan wysunęło się zagadnienie pracy zdalnej - bo czy pracodawca może zlecić, a pracownik musi pracować zdalnie? A może to pracownik może, a pracodawca musi się na to zgodzić? Co dzieje się z terminami procesowymi, które biegną, chociaż sądy ograniczyły swoją działalność? I wreszcie, czy naprawdę nie można przesunąć tych wyborów prezydenckich? Na te i wiele innych pytań, tworzących się ad hoc, próbuje odpowiedzieć polskie ustawodawstwo. Trudno jest jednak właściwie zadbać o interesy wszystkich, gdy wirus rozprzestrzenia się szybciej niż tworzy się przepisy.

Home office - praca z domu

Do tej pory praca zdalna uchodziła za luksus zarezerwowany dla programistów i freelancerów. Tymczasem okazuje się, że jak głosi polskie porzekadło - potrzeba jest matką wynalazków. W sytuacji, w której praca z domu okazuje się najbezpieczniejszym rozwiązaniem, wielu pracodawców zdecydowało się wprowadzić model pracy zdalnej. Co jest jednak istotne: prawo nie nakłada na nich takiego obowiązku. Ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych w art. 3 jasno stanowi że:
Art. 3 Ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID - 19: 
"W celu przeciwdziałania COVID-19 pracodawca może polecić pracownikowi wykonywanie, przez czas oznaczony, pracy określonej w umowie o pracę, poza miejscem jej stałego wykonywania (praca zdalna)."

To, czy pracodawca zdecyduje się na przeniesienie chociażby części załogi w tryb pracy zdalnej, zależy po pierwsze od jego możliwości organizacyjnych, po drugie od jego dobrej woli. Umożliwienie pracy w ten sposób często wiąże się także ze sporymi kosztami. Z mojego własnego podwórka i z życia firmy, w której obecnie pracuję mogę zdradzić, że do procesu przeniesienia firmy w tryb zdalny przygotowywaliśmy się prawie dwa tygodnie, podczas których kupowano dodatkowy sprzęt, a informatycy w pocie czoła dostosowywali go do potrzeb i wymagań każdego ze stanowisk. W jednych przedsiębiorstwach będzie to zatem proces łatwy do zorganizowania, a innych praktycznie niemożliwy. A co z pracownikami? Co w przypadku, gdy dostaną polecenie służbowe świadczenia pracy zdalnej, ale z jakiegoś powodu woleliby wykonywać ją stacjonarnie, w miejscu pracy? W tym przypadku należałoby przywołać przepis z artykułu 108 Kodeksu pracy, zgodnie z którym obowiązkiem pracownika jest przestrzeganie ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy, w tym przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. A zatem, jeżeli pracodawca nałoży na pracownika obowiązek pracy zdalnej, obowiązkiem zatrudnionego jest dostosować się do polecenia.
Art. 108 Kodeksu Pracy:
"§ 1. Za nieprzestrzeganie przez pracownika ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy, przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, przepisów przeciwpożarowych, a także przyjętego sposobu potwierdzania przybycia i obecności w pracy oraz usprawiedliwiania nieobecności w pracy, pracodawca może stosować:
1) karę upomnienia,
2) karę nagany."

Terminy 

Sądy ograniczyły swoją działalność z uwagi na obecność wirusa podobnie jak szkoły, uczelnie i większość urzędów. Pojawienie się pandemii uwypukliło jednak problem zacofania polskiego sądownictwa w zakresie doręczania pism elektronicznie czy ich składania mailowo lub przy pomocy ePUAP. Być może inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby ustawodawca zdecydował się na reformy w tym zakresie w sytuacji, gdy był jeszcze czas na przemyślenie najbardziej skutecznych rozwiązań i wprowadzanie ich w taki sposób, aby wszyscy - i sądy i pełnomocnicy - byli w stanie się odpowiednio przygotować. Cóż, gdyby babcia miała wąsy, byłaby dziadkiem...

Resort Sprawiedliwości podjął próbę dostosowania przepisów procesowych do panujących okoliczności, przygotowując pakiet zmian zakładających m.in. uproszczenia w delegowaniu sędziów, a także zawieszenie lub przerwanie biegu terminów. Dotyczyć ma to między innymi terminów zasiedzenia, czy przedawnienia. Nadto, w zakresie terminów procesowych, zawieszeniu lub przerwaniu mając ulec terminy przewidziane w sprawach cywilnych od zachowania których jest uzależnione udzielenie ochrony prawnej przed sądem, jak również terminy przedawnienia karalności czynu oraz przedawnienia wykonania kary w sprawach o przestępstwa, przestępstwa i wykroczenia skarbowe oraz w sprawach o wykroczenia, dalej terminy w postępowaniach sądowych, w tym sądowoadministracyjnych, postępowaniach egzekucyjnych, karnych, karno-skarbowych, w sprawach o wykroczenia, administracyjnych i egzekucyjnych w administracji.

Wybory w maju

W trosce o "byt i przyszłość" naszej Ojczyzny ustawodawca w Rozdziale XI Konstytucji przewidział możliwość wprowadzenia w kraju  trzech stanów nadzwyczajnych: wojennego, wyjątkowego, lub klęski żywiołowej. Wprowadzenie któregokolwiek z nich (rozporządzeniem wydanym na podstawie ustawy), skutkuje powstaniem określonych ograniczeń w sferze życia publicznego. Konsekwencją wprowadzenia stanu nadzwyczajnego może być m. in. czasowe ograniczenie praw i wolności obywatelskich, oraz zakaz dokonywania nowelizacji szczególnych aktów prawnych, takich jak Konstytucja, czy ordynacje wyborcze. To nie wszystko, bowiem ustęp 7 artykułu 228 Konstytucji stanowi że:

 Art. 228 Konstytucji: 
"7. W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzone referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu. Wybory do organów samorządu terytorialnego są możliwe tylko tam, gdzie nie został wprowadzony stan nadzwyczajny."

A zatem, jeżeli organ ustawodawczy zdecydowałby się na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego na terytorium naszego kraju, wybory prezydenckie z mocy ustawy nie mogłyby się odbyć w zaplanowanym majowym terminie.

Tymczasem jednak, jak słyszymy dzień w dzień od blisko dwóch tygodni, na ten moment nie ma podstaw do wprowadzenia takiego rozwiązania. Ustawa zasadnicza motywuje bowiem wprowadzenie stanu nadzwyczajnego takimi okolicznościami, w których przewidziane prawem konstytucyjne środki są niewystarczające dla utrzymania normalnego funkcjonowania państwa:

Art. 228 Konstytucji:
" 1. W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny: stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej.
(...)
5. Działania podjęte w wyniku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego muszą odpowiadać stopniowi zagrożenia i powinny zmierzać do jak najszybszego przywrócenia normalnego funkcjonowania państwa."
"Normalnie" jest pojęciem dosyć trudnym do jednoznacznego zdefiniowania, nie mniej jednak ciężko zaprzeczyć, że codzienne życie obywateli i instytucji nie wygląda już tak, jak zwykło wyglądać na co dzień. Dzieci uczą się przed komputerami, fala zwolnień dopiero nabiera rozpędu, a giełda świeci się cała na czerwono. Czy tak wygląda normalne funkcjonowanie państwa?

Byle do Wielkanocy

Rząd przyjął, że magiczną datą cudownego ozdrowienia całego narodu będzie dzień 12 kwietnia. Chyba tylko najwięksi optymiści wierzą, że cokolwiek wróci wtedy na swoje tory. Jeżeli już szukać plusów w całej tej makabrycznej sytuacji, można próbować wskazywać na rozwój w zakresie ePaństwa i optymistycznie zielone mapy raportów smogowych.

Zostańmy w domach, dbając o siebie i o innych.

#zostajęwdomu




Komentarze